Jakiś czas temu odwiedziliśmy belgijską stację doświadczalną w Sint-Truiden – pcfruit. Oprócz zapoznania się z prowadzonymi tam badaniami sporo można było dowiedzieć się również o sytuacji w tamtejszej branży sadowniczej.
Naukowcy, z którymi rozmawialiśmy, przyznali wielokrotnie, że sezon 2022/23 był dla producentów jabłek w Belgii po prostu tragiczny. Według ich szacunków, od zakończenia zbiorów usunięto w kraju co najmniej 500 hektarów sadów (być może więcej), głównie odmian z grupy Jonagolda. Jak wielokrotnie informowaliśmy, ceny jabłek w Belgii były w tym sezonie nierzadko niższe od cen polskich jabłek, co nie miało miejsca nigdy wcześniej.
Z drugiej strony producenci gruszek sezon zazwyczaj uznają za udany. Jeśli chodzi o gruszki, które są jeszcze w chłodniach, są one już zakontraktowane i jedynie czekają na sortowanie i transport do odbiorców. Mówimy o cenach 1,60 euro, czyli ponad 7,00 zł/kg w gospodarstwie za każdy kilogram owoców. Chociaż ceny gruszek w sezonie były wysokie, to Belgowie zwracają uwagę, że w związku ze spadkiem eksportu na Wschód w ostatnich latach bardzo wyraźnie zwiększyła się różnica cenowa między gruszkami o małych i dużych kalibrach. Ponadto sadownicy, którzy sprzedali małe gruszki na początku sezonu, niestety, nie zarobili.
Wracając do setek hektarów usuwanych Jonagoldów, naukowcy w pcfruit szukają odmiany, która mogłaby je zastąpić. W tym celu testowanych jest ponad 100 nowych klubowych odmian w sadzie doświadczalnym. Jak z uśmiechem przyznawał nam dyrektor placówki, po niemal 30-latach pracy naukowej jeszcze nie znalazł „idealnej” odmiany jabłoni…
Jak dodawał, producenci Belgii w tym momencie już nie mogą sobie pozwolić na wprowadzenie standardowych odmian do sadów. W związku z tym zarówno doświadczenia dotyczące jabłoni, a także grusz coraz częściej dotyczą odmian klubowych. W przypadku grusz, badania skupiają się na wydajności i stabilności genetycznej nowych, nierzadko kolorowych odmian.
W sadzie doświadczalnym rośnie także kwatera PiqaBoo®, czyli nowozelandzkiej krzyżówki grusz europejskich, japońskich i azjatyckich. Owoce zgodnie ze strategią marketingową nie są gruszkami, to po prostu PiqaBoo®. Gatunek ten również brany jest pod uwagę jako kolejna, potencjalna alternatywa dla coraz mniej dochodowej produkcji jabłek.