Zdarza się, że odmiany chronione prawnie są nielegalnie rozmnażane. Jak dotkliwie powinno się karać tych, którzy tak postępują? Na jedną ze szkółek w Hiszpanii nałożono ostatnio grzywnę za powyższe praktyki.
Niezależnie od gatunku wyhodowanie nowej odmiany to żmudny, trudny i kosztowny proces. Trwa najczęściej kilkanaście lat. Hodowca może jednak potem czerpać zyski ze sprzedaży licencji na rozmnażanie wyhodowanej odmiany. Zakładając oczywiście, że znajdą się sadownicy, którzy będą chcieli ją uprawiać.
Problem dotyczy wielu gatunków sadowniczych również w Polsce. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o nielegalnej sprzedaży sztobrów czarnych porzeczek. Nielegalny handel licencjonowanymi odmianami czarnej porzeczki Zagadnienie dotyczyło odmian, do których prawa ma Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach. W przypadku porzeczek działanie takie jest podyktowane popytem na materiał szkółkarski ze strony plantatorów. Popyt ten z kolei wynika z wysokich cen owoców w ubiegłym roku oraz rekordowych cen mrożonek.
Bez wątpienia nielegalne rozmnażanie odmian chronionych prawnie jest przestępstwem. Jeżeli chodzi o prawo jest to kradzież własności intelektualnej. Hodowcy, którzy zainwestowali środki w wyhodowanie nowych odmian, tracą na procederze ogromne kwoty. Czy działania prawne mające na celu ograniczenie procederu powinny być zintensyfikowane? Zdaniem hodowców wysokie grzywny są najskuteczniejszą formą działania, która pełni rolę „straszaka” i zniechęca do opisywanego działania.
Jedna ze szkółek w Hiszpańskiej prowincji Murcia została w ostatnich dniach ukarana grzywną za nielegalne rozmnażanie chronionych odmian brzoskwini i migdałów. Szkółka pozyskała materiał nielegalnie i rozmnażała go bez licencji właściciela. Zdaniem tamtejszych ekspertów problem ten jest w Hiszpanii dość powszechny. Przez proceder tworzy się w branży nieuczciwa konkurencja.
źródło: freshplaza.com
Bimbru też nie wolno robić a i tak ludzie robią .
A czy my kupujemy wszystko tylko na kwity??