Dzięki swobodnemu dostępowi do rynku unijnego, mołdawskie jabłka będą przede wszystkim konkurencją dla jabłek z Polski.
Po wprowadzeniu przez Rosję embarga na mołdawskie owoce i warzywa, tamtejsi handlowcy i eksporterzy intensywnie poszukują nowych rynków zbytu. Poszukiwanie odbiorców wynika również z bardzo małego eksportu jeszcze przed wprowadzeniem embarga.
Jeśli dziesiątki tysięcy ton jabłek nie wyjadą do Rosji to znajdą się między innymi na rynku unijnym. O tym zagadnieniu mówił na targach Fruit Poland Dominik Woźniak, prezes WAPA. Przedstawił on zjawisko jako to potencjalnie negatywne w związku z naszym eksportem w nadchodzących miesiącach.
Mołdawia graniczy z Rumunią i to właśnie w rynku rumuńskim upatrywane są obecnie największe nadzieje. Jak wiemy Rumuńscy odbiorcy importują od nas przede wszystkim tańsze jabłka, ale za to w dużych ilościach. Chociaż mołdawska produkcja nie jest równa około 15% naszej to zwiększona podaż może mieć jedynie negatywny wpływ na ceny.
Przypomnijmy, że w całym sezonie 2022/2023 wyeksportowaliśmy do Rumunii 72 tysiące ton jabłek. Było to dla nas drugi co do wielkości rynek zbytu dla jabłek deserowych. Jeśli mołdawskie jabłka deserowe nie znajdą odpowiedniej liczby nabywców to najprawdopodobniej późną wiosną trafią w większych ilościach do przetwórstwa.