Rynek jabłek przemysłowych i ich ceny to dosłownie „loteria”. Tego samego nie można z kolei powiedzieć o rynku koncentratu jabłkowego, który jest znacznie bardziej stabilny.
Jeśli spojrzymy na eksport koncentratu jabłkowego i soku NFC z Polski to zobaczymy ciekawą prawidłowość. Na przestrzeni całego ubiegłego sezonu jest on bardzo wyrównany, słowem wyjątkowo stabilny. To zasługa długiego okresu sprzedaży – 12 miesięcy.
Z drugiej strony zdecydowana większość jabłek przemysłowych trafia do przetwórstwa w znacznie krótszym okresie. Przyjmuje się, że około ¾ całkowitej rocznej produkcji przypada na 100 dni w roku, czyli mniej więcej na okres od połowy sierpnia do końca listopada. W efekcie tych różnic cena surowca w ciągu pół roku zmieniła się o 100%, a cena koncentratu przez rok o około 35%.
Z niedużymi odchyleniami, eksport jednego i drugiego produktu wynosi około 20 tysięcy ton miesięcznie. To pośredni dowód kontakty i umówione wcześniej regularne wolumeny dostaw, które obowiązują pomiędzy przetwórniami, a ich klientami. Ich złamanie grozi karami umownymi. Taki mechanizm cywilizuje również handel pozostałymi przetworami, chociaż niektórzy przetwórcy nadal twierdzą, że działają na niestabilnym rynku.
W dwóch miesiącach eksport jest wyraźnie wyższy niż 20 tysięcy ton. To październik (36,6 tysiąca ton) i listopad (45,2 tysiąca ton). Możemy wymienić co najmniej dwie przyczyny zjawiska. Po pierwsze największa produkcja i najniższe ceny w sezonie. Nie jest zatem dziwne, że odbiorcy koncentratu chcą go kupić po jak najniższych cenach. Nie bez znaczenia jest również z reeksport koncentratu ukraińskiego, którego w tych miesiącach sprowadzano do Polski najwięcej.
Łącznie, w ubiegłym sezonie wyeksportowaliśmy z Polski 315 tysięcy ton koncentratu, będąc tym samym drugim jego producentem na świecie. Całkowity eksport jabłkowego soku NFC wyniósł 237 tysięcy ton. Łącznie eksport był wart 2,3 miliarda złotych.