Zamrożenie cen żywności, czyli komuno wróć?

ceny jabłek na broniszach

Wobec rosnącej inflacji europejskie rządy podejmują różne formy działania czy interwencji. Węgrzy i Serbowie zdecydowali się na rozwiązanie znane z gospodarki centralnie planowanej – odgórną, państwową regulację cen.

W Serbii zamrożono ceny kilku produktów na poziomie z 15 listopada. Dekret ma obowiązywać do 8 lutego, ale najprawdopodobniej będzie przedłużony. Zamrożono ceny cukru, dwóch typów mąki, oleju słonecznikowego, udźca wieprzowego i mleka UHT 2,8%. Z kolei na Węgrzech podobne przepisy dopiero wejdą w życie. Od 1 lutego górny limit cen zostanie wprowadzony na cukier, mąkę, olej, mleko, piersi z kurczaka oraz udziec wieprzowy. Ceny wrócą do poziomów z 15 października.

W Polsce również padła propozycja podobnego rozwiązania. Na antenie jednej ze stacji telewizyjnych. O możliwości ich wprowadzenia informował Poseł Prawa i Sprawiedliwości, Kazimierz Smoliński. Szybko jednak wycofał się z tych słów. Tłumaczył, że nie są to plany polskiego rządu, tylko jego prywatna opinia.

Efektem dystrybucyjnym rozwiązania węgierskiego czy serbskiego będzie w pierwszej kolejności to, że konsumenci przejmą część zysków sprzedawców, a sprzedawcy będą się starali sobie to skompensować, podwyższając ceny innych produktów lub obniżając ceny płacone producentom. Wprowadzenie maksymalnych cen w pierwszej kolejności powoduje także wzrost sprzedaży produktów objętych tym mechanizmem.

Zdaniem bardzo wielu jest to mechanizm doskonale znany z ustroju komunistycznego, który w żadnym razie nie powinien być implementowany w gospodarce wolnorynkowej. Załóżmy, że rząd wprowadzi maksymalną cenę na jabłka deserowe na poziomie 3,49 zł/kg. Załóżmy, że z powodu inflacji środki ochrony, nawozy, ceny paliw, prądu i koszty pracy podniosą koszt wyprodukowania kilograma jabłek do 2,00 złotych. Załóżmy też, że koszt przygotowania do sprzedaży również wzrośnie do 2,00 złotych od kilograma. Może się zdarzyć, że same koszty przewyższą ustaloną przez rząd cenę. Wówczas rynek załamie się i któreś z ogniw zbankrutuje. W pozytywnym scenariuszu przedsiębiorcy opracują mechanizm jak obchodzić socjalistyczne przepisy.

źródło: forsal.pl / agropress.org.rs

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here