Zatem, ile mamy w chłodniach tej Gali?

Gala buszel

Aby jednoznacznie rozstrzygnąć, ile Gali mamy jeszcze w chłodniach, czy mówimy o dostatku, czy może już jej brakuje, potrzebujemy dokładnych statystyk zmagazynowanych jabłek. Niestety, obecnie z rynku napływają do nas sprzeczne informacje na ten temat.

Faktem jest, że praktycznie już od końca listopada minionego roku, paskowane sporty Gali były najbardziej poszukiwane przez kupujących. Wynikało to z możliwości eksportowych na dalekie rynki i dobrego popytu ze strony tamtejszych nabywców. Mając w pamięci dane PIORiN, pozytywnie zaskoczyły przede wszystkim wyniki eksportu do Indii, Wietnamu czy do krajów arabskich. Jak wiemy, trafia tam przede wszystkim Gala.

W związku z zapotrzebowaniem eksporterów, ceny odmiany zaczęły powoli rosnąć w grudniu. Od przełomu listopada i grudnia, stawka wzrosła ze 1,50 do 1,80 zł/kg. W styczniu i lutym notowaliśmy kolejne wzrosty do 2,00 zł/kg. Obecnie maksymalne oferty zakupu na sortowanie wynoszą 2,10 zł/kg, a za wagę w skrzyni 1,80 zł/kg.

Okresowe problemy z zakupem potrzebnych wolumenów odmiany sprawiły, że lokalni nabywcy informowali sadowników, że jeśli Ci nie sprzedadzą im jabłek to sprowadzą je (na przykład) z Serbii. O tym, że nie zawsze kupujący są w stanie dokupić się potrzebnego tonażu Gali, dowiadujemy się także dziś.

Z drugiej strony spotkamy się z opiniami, że przy cenach na poziomie około 2,00 zł za kilogram, nie ma w Polsce problemów z zakupem dowolnej ilości Gali. Wynikać ma to z faktu, że sadowników nie satysfakcjonowały oferty na poziomie 1,50 zł/kg, w przeciwieństwie do 2,00 zł/kg. W związku z tym handel dziś przebiega płynnie.

Nie ulega wątpliwości, że gdyby nie wysoki popyt, to ceny by nie wzrosły… Niemniej musimy mieć w pamięci, że obecnie zaczynają się zbiory jabłek na południowej półkuli, a kupujący z Indii czy Wietnamu tradycyjnie zmieniają kierunek importu na Nową Zelandię czy Australię. Zatem popyt w kraju mniej więcej za miesiąc nie będzie tak wysoki, jak obecnie.

Powyższe rozważania błyskawicznie rozwiałyby dokładne statystyki jabłek, jakie zmagazynowane są w polskich chłodniach. Informacja o przykładowym wolumenie na poziomie 50 tysięcy ton byłaby równoznaczna, że odmiany wystarczy nam na eksport do końca marca. Ostatnie partie zostałyby wówczas zagospodarowane na rynku krajowym. Przykład Gali to kolejny powód na konieczność poprawienia metod zbierania danych z rynku, czyli finalnie posiadania dokładniejszych szacunków.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here