Im lepiej naostrzymy łańcuch w naszej pilarce, tym praca przy karczowaniu sadu lub przygotowaniu drewna będzie szybsza, przyjemniejsza, a przede wszystkim bardziej wydajna. O czym warto pamiętać?
Co nam daje dobrze naostrzony łańcuch?
Wszyscy, którzy pracują pilarkami wiedzą doskonale, że nawet używając najlepszych narzędzi nie są w stanie uzyskać takiego efektu, jaki obserwowali po założeniu nowego łańcucha. Niemniej główne zasady są niezmienne. Jeśli każde ogniwo ma ten sam kąt i tę samą długość to wówczas po jednym naostrzeniu najdłużej możemy cieszyć się komfortową pracą. Jest to bardzo ważne, ponieważ poprawia naszą wydajność i wydłuża czas realnej pracy (także pracowników) względem czasu poświęconego na ostrzenie.
Używając pilnika ze specjalną nadstawką, ostrzymy po kolei każde ostrze. Najpierw jeden rząd, a potem drugi. Cały czas dbamy o to, aby utrzymać ten sam kąt natarcia. Zazwyczaj wystarczy kilka ruchów do momentu, aż ujrzymy “nowy” błyszczący metal.
A co jeśli zrobimy to źle? W przypadku, gdy ostrza po lewej stronie są znacznie krótsze od tych po prawej (lub na odwrót) to wówczas piła nie ucina prosto, ale pod skosem i przy grubszych kawałkach drewna może się nam zaklinować. Co więcej, jeśli poszczególne zęby nie są tej samej długości i nie mają tych samych kątów to okres od ostrzenia do ostrzenia jest znacznie krótszy. Użytkownicy są zgodni, że najlepsze efekty dają stacjonarne (nawet niedrogie) ostrzałki do łańcuchów pilarek.
1 – tradycyjny pilnik
Najprostszym, podstawowym narzędziem za kilka złotych jest pilnik do łańcucha. Pamiętajmy, że do długości naszego łańcucha musimy dobrać pilnik odpowiedniej średnicy. Jednak samym pilnikiem łańcucha nie naostrzymy. Potrzebny jest jeszcze uchwyt, żeby sprawnie wykonać ten czynność. Na rynku dostępne są również dodatkowe narzędzia, które pomogą nam naostrzyć każde ogniwo tnące pod tym samym kątem, co jest kluczowe dla komfortu i szybkości pracy.
Niestety, nawet gdy będziemy starali się ze wszystkich sił to nie jesteśmy w stanie naszymi ludzkimi rękami naostrzyć każdego ogniwa pod tym identycznym kątem, najczęściej 30 stopni.
Jeśli łańcuch ostrzony jest już kilkanaście czy kilkadziesiąt razy, konieczne jest również użycie pilnika płaskiego, aby skrócić ograniczniki między ogniwami tnącymi. Te odpowiadają za to, ile materiału “zbiera” każde ogniwo tnące. Należy jednak uważać, że jeśli zbyt mocno spiłujemy ograniczniki to wówczas łańcuch będzie zbierał zbyt dużą ilość drewna, której może nie podołać moc silnika w naszej pilarce.
2 – stacjonarne ostrzałki do łańcuchów
Jeśli dużo pracujemy pilarką, usuwamy kilka hektarów sadu i mamy do tego pracowników warto rozważyć zakup, stosunkowo niedrogiej, ostrzałki do łańcuchów. Takie narzędzie do użytku domowego kosztują od 150 do 300 zł i są w zupełności wystarczające do omawianych, półprofesjonalnych zastosowań.
Co nam daje takie narzędzie? Po pierwsze na specjalnej prowadnicy umieszczamy łańcuch. Następnie za pomocą pokręteł ustawiamy długość każdego z ogniw które uzyskamy po ostrzeniu. Ponadto ustawiamy kąt natarcia tarczy. W efekcie każde ogniwo tnące ma taką samą długość i taki sam kąt. Dzięki temu praca na jednym ostrzeniu jest znacznie dłuższa niż w przypadku ręcznego ostrzenia tradycyjnym pilnikiem.
W przypadku, gdy sadownicy nie mają takiego narzędzia często udają się do lokalnych dilerów pił spalinowych i tam płacą za usługowe ostrzenie łańcuchów. Jeśli w sezonie usuwamy kilka hektarów sadu wydatek rzędu 200 zł na opisane narzędzie bardzo szybko nam się zwróci.
Co ma wspólnego długość łańcucha że średnicą pilnika? Kto to pisał?