Wszyscy mówią o zakazie importu zbóż z Ukrainy. Czemu politycy zapomnieli o malinach?

jabłka maliny

Ważą się losy unijnego embarga na ukraińskie zboża. Polski rząd od wielu dni zapowiada, że jeśli decyzje nie będą korzystne dla naszego rolnictwa to samodzielnie wprowadzi jednostronną blokadę. Skoro można jednym przepisem wstrzymać import zbóż to czemu nie można zrobić tego samego na przykład z mrożonymi malinami czy koncentratem jabłkowym?

Czy KE przedłuży zakaz importu?

Do 15 września obowiązuje unijny zakaz importu ukraińskiego zboża do 5 krajów przyfrontowych. Polscy rolnicy i wiele związków zawodowych oczekują, że zakaz ten będzie obowiązywał nadal. Nasz rząd na czele z premierem i Ministrem Rolnictwa wielokrotnie informowali opinie publiczną, że jeśli Komisja Europejska tego zakazu nie przedłuży to Polska wprowadzi sama jednostronne ograniczenia.

W ostatnich tygodniach bardzo aktywnie w sprawę włączyli się dyplomaci ukraińscy, którzy grozili nawet pozwaniem Polski do Światowej Organizacji Handlu (WTO), jeśli wprowadzimy jednostronny zakaz. Zatem sprawa staje się już obiektem rozgrywek wielkiej polityki. Z drugiej strony mając na uwadze strukturę własności największych gospodarstw na Ukrainie blokując import nie zaszkodzimy ukraińskim rolnikom, a zachodniemu kapitałowi, który zarządza milionami hektarów ziemi na Ukrainie.  

Jak informuje komisarz do spraw rolnictwa, Janusz Wojciechowski, Komisja Europejska jest coraz bliższa przedłużeniu embarga. Niemniej ostateczna decyzja zapadnie w piątek 15 września. Do kwestii importu z Ukrainy i jego wstrzymania odnoszą się praktycznie wszystkie obozy polityczne, zatem warto mieć również na uwadze fakt, że sprawa stała się obiektem walki o głosy rolników przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.

maliny pulpa

Rząd całkowicie zapomniał o mrożonych malinach

Wyjątkowo trudna sytuacja na rynku malin towarzyszy nam praktycznie od początku sezonu, czyli od ostatnich dni czerwca. Niemniej już wiosną wiadomo było, że z punktu widzenia plantatora, sezon 2023 nie będzie „kolorowy”. Zatem rządzący doskonale zdawali sobie sprawę z nadchodzącego kryzysu. Jedynym doraźnym działaniem był rządowy skup, który zdaniem niemalże wszystkich producentów malin miał znikomy wpływ na rynek i ceny.

Przez wiele lat nieustannie słyszeliśmy z ust polityków, że jako członek Unii Europejskiej nie możemy prowadzić suwerennej polityki celnej i wprowadzać embarga na ten lub inny produkt. Jak się okazuje jest to tylko częściową prawdą, ponieważ polski rząd udowodnił pod koniec kwietnia, że wspomniane blokady importu wybranych produktów można wprowadzić w życie praktycznie z dnia na dzień. 

Należy zatem zapytać rządzących jak to jest, że można tak zdecydowanie postępować w przypadku zbóż, a temat innego produktu, czyli mrożonych malin (które w równym stopniu zdestabilizowały krajowy rynek) został przez kilka miesięcy praktycznie całkowicie pominięty?

Jest jeszcze koncentrat jabłkowy…

Oprócz mrożonych malin i zbóż, do Polski po zniesieniu ceł trafiały również bardzo duże ilości ukraińskiego koncentratu jabłkowego. Co prawda ten import nie miał destrukcyjnego wpływu na rynek jabłek przemysłowych, jednak ten wpływ był znaczący. Ubiegłej jesieni zimy i wiosny przetwórcy mieli w perspektywie duże dostawy produktu ze wschodu, a co za tym idzie mogli obrać konkretną politykę zakupową, w tym wypadku cenę na poziomie 32 groszy przez wiele tygodni.

Od momentu zniesienia ceł w czerwcu 2022, do Polski sprowadzono 36 tysięcy ton koncentratu jabłkowego z Ukrainy. To ekwiwalent ponad ćwierć miliona ton jabłek przemysłowych. Z jednej strony Ukraińcy chwalą się, że coraz więcej koncentratu eksportują bezpośrednio, w tym do Stanów Zjednoczonych. Nie sposób dziś ocenić skali importu, z jaką będziemy mieli do czynienia jeśli jesienią i zimą. Niemniej, im więcej Ukraina eksportuje bezpośrednio tym lepiej dla cen surowca w Polsce.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here