Skup aronii 2023 – brak logiki przetwórców i szansa dla nowych firm

aronie

Podobnie jak w przypadku czarnych porzeczek również sezon aroniowy, chociaż jeszcze całkowicie się nie zakończył, był wyjątkowo trudny. Producentów najbardziej zaskakuje nielogiczne podejście dużych zakładów do zakupów i przetwórstwa. Z drugiej strony, w każdym kryzysie warto dopatrywać się pozytywów na przyszłość.

Ceny skupu aronii 2023 i polityka przetwórni

W tym sezonie duże zakłady przetwórcze kupowały owoce po cenie zbliżonej do minimum, które podała wiosną firma Döhler. Skup przebiegał najczęściej po cenie 1,00 zł za kilogram na rampie. Jednak złotówka na rampie nie oznacza złotówki dla producenta. Jak się okazuje, największe przetwórnie w tym sezonie bardzo niechętnie współpracowały, a nierzadko odmawiały dostaw bezpośrednio od producentów. 

W tym roku różnica między ceną na zakładzie, a ceną dla plantatora była wyjątkowo duża, zwłaszcza, że poruszamy się jedynie w granicach jednego złotego. Producenci na punktach skupu otrzymywali najczęściej 0,70 zł za kilogram. Zdarzały się również sytuacje, gdy tylko 0,50 zł trafiało do rolnika. Tak było na Lubelszczyźnie.

– Najbardziej przykre było jednak pod koniec sierpnia samo podejście przetwórców do rolnika. Absolutnie nie można go nazwać partnerskim, co jest niedopuszczalne – komentuje Paweł Eggert, producent aronii, szkółkarz, a od trzech lat również samodzielny przetwórca owoców tego gatunku. Jak dodaje, można kolokwialnie powiedzieć, że zakłady bawiły się w tym sezonie z producentami w przysłowiowego kotka i myszkę.  Jednego dnia chcieli kupować, a drugiego już nie… – W takich warunkach i przy dużych inwestycjach po prostu nie da się funkcjonować – dodaje nasze rozmówca.

Skup aronii 2023

Wielu większych producentów i obserwatorów rynku przetwórczego w Polsce wskazuje na całkowity brak logiki największych przetwórców w Polsce, jeśli chodzi o tytułowy gatunek. Polityka zakupowa jest tym bardziej zastanawiająca, jeśli zestawimy ją z notowanym i rosnącym w popytem na przetworzoną aronię.

– Jeżeli ja, jako mały przetwórca mam jakieś kontrakty i wiem, ile surowca mogę skupić i przetworzyć, to niespecjalnie wierzę w to, że więksi ode mnie gracze tego nie wiedzą – kontynuuje P. Eggert. Zazwyczaj historycznie było tak, że gdy ceny danego gatunku były niskie to zakłady skupiały się na robieniu zapasów na przyszłość. W tym wypadku nie miało to miejsca. 

Polityka cenowa i zakupowa jest zastanawiająca również, jeśli zostawimy przebieg skupu aronii z tegorocznym sezonem czarnych porzeczek. Jak wiemy, zakłady nie skupiły wystarczającej ilości porzeczek, a pod koniec sezonu ceny wzrosły ponad dwukrotnie. Popyt na aronię jest w pewnym stopniu zależny popytu na porzeczki czarne. Zatem, idąc tą drogą, wzrost cen czarnej porzeczki pod koniec sezonu powinien determinować popyt na aronię. Tak się jednak nie stało. Dlaczego?

aronie

Przyczyny niskich cen skupu aronii

W branży nie brakuje teorii na temat przyczyn niskich cen aronii, jednak wyliczyć tu można dwa główne powody opisywanego zjawiska. Po pierwsze produkcja aronii w Polsce nie jest duża w stosunku do produkcji wiśni czy jabłek. W związku z powyższym rezygnacja ze skupu i przetwórstwa jednego gatunku nie robi drastycznej różnicy w rachunku ekonomicznym dużej przetwórni.

Druga potencjalna przyczyna to chęć wywołania sztucznego kryzysu na rynku w celu ogłoszenia przez rząd skupu interwencyjnego. Co prawda, uruchomiono go dla malin, ale zdaniem niektórych to już nieco naciągana teoria… choć w polskich realiach nie można jej wykluczyć. 

Szanse dla małego przetwórstwa

– Paradoksalnie im mniej aronią interesują się najwięksi przetwórcy, tym lepiej dla plantatorów i mniejszych zakładówStoimy przed wyzwaniem, ale też szansą zbudowania sektora od nowa – komentuje pan Paweł. Jest to szansa na głośno zapowiadaną przez rząd odbudowę polskiego przetwórstwa. Zdaniem naszego rozmówcy zmiany w tej gałęzi przemysłu w Polsce powinny przyjść od dołu, a nie od góry.

Rynek aronii, agrestu czy porzeczek jest stosunkowo niewielki i powstanie 10 małych zakładów, z których każdy skupi 1000 ton może pomóc stworzyć prawdziwy wolny rynek. – Im mniej aronii kupują największe firmy, tym bardziej producenci gatunku się od nich uniezależniają – dodaje nasz rozmówca. Ważne jest, aby udało się w tym czasie zagospodarować wyprodukowane owoce i nie doprowadzić do masowego karczowania, ponieważ popyt na produkt przetworzony cały czas jest na wysokim poziomie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here