Ostatnie zabiegi w sadzie ekologicznym to podobnie jak w „konwencji” ochrona przedzbiorcza. Jak poradzono sobie z parchem jabłoni i szkodnikami w ponad 150-hektarowym sadzie w Lipowej?
Wraz z końcem sierpnia można podsumować sezon, jeśli chodzi o ochronę przed chorobami i szkodnikami. Nie oznacza to jednak końca zabiegów w sadach. Przed nami jeszcze ochrona przedzbiorcza, która poprawi kondycję jabłek przeznaczonych do długiego przechowania.
W tym sezonie największe problemy bezsprzecznie sprawiał sprawiał parch jabłoni. Są sady, gdzie choroba zbierze swoje „żniwo” w znacznie niższych zbiorach i braku jabłek deserowych. Zdaniem ekspertów, sadownicy nie docenili zabiegów przeciwko chorobie na samym początku wegetacji. Stąd nawarstwiające się problemy w kolejnych tygodniach.
Jeśli chodzi o walkę ze szkodnikami to podstawą, zarówno w sadach ekologicznych i konwencjonalnych jest monitoring. Również w tym sezonie, bardzo długie były loty owocówki jabłkóweczki. Jak podkreśla Piotr Zieliński, na dużym obszarze sadów w Lipowej notowane są bardzo zróżnicowane odłowy motyli w pułapkach feromonowych. Zatem do ochrony przed szkodnikiem nie można już podchodzić w sposób szablonowy czy nawet regionalny. Więcej w materiale wideo.
