Z perspektywy kilku dni piątkowe protesty w Polsce były tylko wstępem do tego, co wydarzyło się w weekend i co być może czeka nas w kolejnych dniach. Rolnicy oczekują błyskawicznego działania.
Ogromna skala piątkowych protestów
W ostatni piątek zorganizowano strajk generalny, który odbył się w ponad 250 lokalizacjach. Protesty i blokady dróg ciągnikami przyciągnęły dziesiątki tysięcy rolników. Pikieta w Grójcu przebiegała spokojnie, jednak w Bydgoszczy doszło do przepychanek z policją. W wielu miejscach płonęły opony, a na drogi wysypano obornik. Rolnicy zablokowali także trasę S5 i S17, gromadząc setki maszyn na jezdniach. Skala protestów bez wątpienia zrobiła wrażenie na rządzących.
Wysypane zboże na granicy
O ile rolnicy zakończyli protest w piątek wieczorem, to na granicy trwał on nadal. W sobotę i niedzielę protestujący wymieniali się z tymi, którzy spędzili tam wiele godzin. W Dorohusku doszło do znamiennej sytuacji, gdy rolnicy z trzech ciężarówek wysypali kilka ton ukraińskiego zboża. Napięta sytuacja została opanowana przez polską policję.
W ukraińskich mediach społecznościowych również zawrzało. Pojawiały się o komentarze o tym, że protestujący marnują żywność oraz, że to ukraińskie ziarno karmi Polskę. Ukraińskie media twierdziły, że to atak w małe ukraińskie gospodarstwa, jednak jak wiemy zdecydowana większość importu pochodzi z agro holdingów należących do oligarchów czy zachodnich korporacji.
Donald Tusk i Michał Kołodziejczak
W ostatnich dniach obaj politycy wielokrotnie wypowiadali się na temat protestów i sytuacji na granicy. Rolnicy zabrali głos podczas spotkania przedwyborczego w Mrągowie. Przedstawili premierowi swoje oczekiwania. Liczą na konkretne i szybkie działania w sprawie kontroli żywności importowanej z Ukrainy.
Donald Tusk zapewnił, że kontrole na granicy z Ukrainą zostaną zaostrzone, ale jednocześnie nie będą szkodzić Ukrainie w konflikcie z Rosją. Rolnicy domagają się natychmiastowych działań, ponieważ uważają, że czas na rozmowy już się skończył.
Po półtora roku bezcłowego handlu i licznych spotkaniach w ministerstwie, sytuacja nie uległa zmianie. Zboże i inne surowce rolne docierają do Polski przez Litwę lub Słowację ze zmienionymi dokumentami. Kontrole są sporadyczne i niewystarczające.
Protestujący na granicy zapowiedzieli, że nie opuszczą dróg, a protest będzie się nasilać. Zaplanowali blokadę wszystkich przejść granicznych między Polską a Ukrainą. Dziś na protest zmierzają autokarami rolnicy z całego kraju.