Pracowali jeden dzień i uciekli, czyli jak zdobyć pracownika?

zbiory jabłek

Pracowali jeden dzień i uciekli. Tak w skrócie opisuje swoje doświadczenia sadownik z okolic Lubanii. Problem niedoboru pracowników sezonowych coraz bardziej się uwidacznia.

– Zastanawiam się dokąd zmierzamy? Wyrywamy sobie pracowników jeden przez drugiego, lada dzień będziemy płacić 20 zł za godzinę, żeby potem zawieść Galę na sortowanie po 1,30 zł/kg powyżej 70mm – mówi sadownik z okolic Lubanii po niedawnych doświadczeniach z pracownikami z Ukrainy.

Nasz rozmówca uzgodnił wszystko z przewoźnikiem. Ten ubiegłym tygodniu przywiózł mu trzech pracowników z Ukrainy. Oczywiście musiał zapłacić zwyczajową opłatę w wysokości 500 zł od osoby, czyli w sumie 1500 zł. Uzgodnił z pracownikami stawkę 15 zł za godzinę pracy z mieszkaniem i podstawowymi artykułami spożywczymi.

Pracownicy zrywali jabłka zaledwie jeden dzień, aby kolejnego dnia przenieść się do innego sadownika, który zaoferował im 19 zł za godzinę –  Teoretycznie nie dziwie im się. Też poszedłbym do lepiej płatnej pracy. Tylko do czego to nas doprowadzi jako branżę? Zapłacimy 20, 25, 30 zł? – dodaje nasz rozmówca.

Niedobór pracowników sezonowych starają się jak najlepiej dla siebie wykorzystać sami pracownicy, a także przewoźnicy, którzy nierzadko działają w porozumieniu z grupą osób, które co chwila przenoszą się z jednego gospodarstwa do drugiego. Z punktu widzenia producenta płacenie wyższych stawek godzinowych nie byłoby obciążeniem, gdyby rekompensowały to wyższe ceny owoców. Niestety, w tej materii również trwa wyścig cenowy, tyle że w dół…

4 KOMENTARZE

  1. Jest „wyjście” i potrzeba troszeczkę ODWAGI!!!
    1 . DANE Z PASZPORTU , i do Służby Granicznej !!!!
    2 . Umowa „zlecenie ” i mail do SG

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here