Prognozy zbiorów jabłek na Ukrainie

jabłka przemysłowe

Ile jabłek w nadchodzącym sezonie wyprodukuje Ukraina? 

Eksperci na Ukrainie spodziewają się zbiorów na poziomie 1,4 miliona ton jabłek. Takie informacje podaje tamtejszy portal branżowy www.agrotimes.ua. Szef firmy USPA Fruit informuje na jego łamach, że milion ton jabłek to minimum, żeby zaspokoić potrzeby kraju, a 400 tysięcy ton owoców, wyjedzie z Ukrainy w postaci przetworzonej na eksport (soki i koncentraty).

Zestawmy to z danymi USDA. Amerykanie oszacowali całkowitą ukraińską produkcję jabłek w kończącym się sezonie na 1,11 miliona ton. Trudno zatem uwierzyć, że wyludniony, ogarnięty wojną kraj był w stanie w rok zwiększyć produkcję aż o 26%. Powinniśmy się raczej spodziewać, że rzeczywiste dane najprawdopodobniej zostaną skorygowane, a dokładniejsza prognoza będzie podana pod koniec lata.

Ze wspominanych 400 000 ton jabłek można wyprodukować mniej więcej 57 tysięcy ton koncentratu jabłkowego. Eksport tego produktu w tym sezonie wyniósł już 90 tysięcy ton (lipiec-styczeń). Zatem w tym momencie mamy kolejną rozbieżność w szacunkach. Dane handlowe mówią, że w sezonie 2022/23 ponad połowa ukraińskich jabłek została przetworzona na soki i koncentraty. Cytowane prognozy są zatem podwójnie zastanawiające… Poczekamy na rozwój sytuacji do jesieni.

źródła: www.agrotimes.ua, www.fas.usda.gov / Raport: Fresh Apples, Grapes, and Pears:
World Markets and Trade

4 KOMENTARZE

  1. Jakby nie czarować to nasi sąsiedzi mają prawo produkować i ustawiać ceny po swojemu. Do tego mają straszna wojnę,w której pośrednio bronią i naszych interesów ponosząc duża ofiarę. Importem zaś zajmują się nasze firmy więc zejdźcie z tych Ukraińców i zacznijcie robić porządki u siebieJeśli zaś wziasc pod lupę polskiego producenta na krusie,który właściwie nie płaci podatków jak inni ludzie w tym kraju czyli jego zasługa jest to,że coś tam rzuci na rynek,skasuje i już szkoły lub drogi z tego nie będzie.Pobozne życzenie aby sąsiedzi i inne państwa nie dostarczały do nas swoich produktów jest życzeniem groteskowym. Nie chcę być jako obywatel zależny od waszych cen,które bez importu pewnie poszybowały w górę bez miary i bez zmiłuj się.Jesli natomiast konstrukcja cen i cel jest rażąco niedobra to wszystko trzeba zmienić w obrębie naszych instytucji.Zakladam,że większość producentów jest z obszarów wiejskich,które głosują na partię władzy,więc do nich się trzeba zwracać lub na nich nie głosować.No nie może tak być,że marchew ze starych zbiorów zaczęła nagle kosztować więcej jak cytryna z importu. Biadolenie na jakość i szkodliwość importowanych produktów też przekracza próg normalności. Tak jakby u nas było wszystko eko i super zdrowe a miód nie rasowany. Środowisko jak to u nas nie bardzo dąży do współpracy: poszczególni producenci działają na własną rękę bo im to na rękę. Pojedynczo nie mają siły rażenia i albo komuś coś wyjdzie albo nie. Wiem,że praca jest ciężka,siła robocza i inne komponenty drogie ale tak już jest w rolnictwie na całym świecie.W końcu chyba musi paść szereg małych bo koszty i potrzeby ich przerastają. Takie zycie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here