Skutki powodzi coraz bardziej widoczne w Beneluksie

powódź

W Belgii i Holandii woda po powodzi opada. W miarę upływu czasu sadownicy z Beneluksu widzą coraz więcej negatywnych skutków powodzi.

Najgorzej sytuacja wygląda w Limburgii. Wiele sadów zostało zalanych wodami rzeki Mozy i Roer. Powódź wyrządziła największe straty w wiśniach, czereśniach, borówkach i śliwach. Na terenach, gdzie woda zlegała najdłużej zbiory są niemal w całości stracone z powodu pleśni i masowego pękania owoców. Cierpią również korzenie drzew z powodu braku powietrza. Jak informują tamtejsi sadownicy sady przypominają wysypiska, ponieważ na gałęziach wiszą śmieci, które zostają po opadającej wodzie.

Holenderscy doradcy są zdania, że faktyczne szkody są na tym etapie trudne do oszacowania. Tak samo jak wpływ powodzi na uprawy w dłuższym okresie czasu. Niemniej obawiają się, że część drzew może obumierać i może zwiększyć się presja raka drzew owocowych.  W związku z tym, że powódź uznano za klęskę narodową. Doradcy zachęcają sadowników do raportowania strat w uprawach.

Obok działek, które znalazły się pod wodą jest w Holandii wiele miejsc, które się przed nią obroniły. Pomimo tego, że nie skutkuje to opisanymi wyżej stratami to sadownicy również cierpią z powodu ulewnych deszczy, z powodu których owoce pękają. Najgorzej jest na plantacjach borówek.

źródło: nfofruit.nl

zdjęcie: Twitter / NieuwsGazer / Zalane pola w Limburgii

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here