Plantatorzy truskawek są zaniepokojeni deficytem pracowników. Chociaż w tym momencie nie potrzebują tak dużej liczby rąk do pracy jak podczas zbiorów, braki kadrowe są odczuwalne. Co gorsze, nie wszyscy producenci działają solidarnie. Solda
Mimo usilnych starań plantatorzy nie mogą znaleźć dostatecznej liczby pracowników. Obecnie najwięcej pracy jest przy pieleniu truskawek. Wszyscy dobrze znamy aktualną sytuację, jeśli chodzi o pracowników z Ukrainy. Od kilku lat również coraz mniejsza liczba Polaków jest chętna do pracy, a można zaryzykować stwierdzenie, że odpowiada za to rozbudowany system świadczeń socjalnych. Niemniej, ręce do pracy znaleźć trudno.
W rejonie Czerwińska nad Wisłą producenci truskawek zastanawiają się, co będzie z dostępnością siły roboczej w kolejnych miesiącach. Chociaż już obecnie mają kłopoty ze znalezieniem dostatecznej liczby pracowników, są duże obawy o to, jak będzie wyglądała sytuacja, kiedy do pracy będzie potrzebna większa liczba osób.
W rozmowach podkreślają, że bardzo ważna jest w tym momencie solidarność wśród plantatorów. Podnoszenie płac nie przyniesie pożądanego skutku, ponieważ koszty produkcji będą wówczas jeszcze wyższe. Ile powinna kosztować łubianka truskawek, jeśli będziemy podnosić w takim tempie stawki za pracę?
W rejonie Czerwińska mają po kilka- kilkanascie hektarów truskawek bo pół hektara się im nie opłaci. Jak nie bedzie ludzi to z pół hektara wezmą tyle samo co z 5 h. Solidarnosć to jest taka sama jak na rynku. Mozna mówić a swoje robią. Podobnie z jabłkami przemysłowymi. Żadna solidarnosć.
Recepta jest jedna.Trzeba dosadzic