Sadownik z zagłębia grójeckiego ma bardzo dobre zdanie o Nepalczykach, którzy pracują w jego gospodarstwie. W jego opinii popyt na pracowników z Azji będzie rósł w najbliższych latach.
W ostatnich latach w polskich sadach bezsprzecznie największym odsetkiem pracowników sezonowych byli Ukraińcy. Od lat bardzo popularna była emigracja zarobkowa w kierunku Polski. Nieduże odległości, podobny język i znacznie wyższe zarobki były głównymi argumentami za wyjazdem do pracy w polskich sadach (i nie tylko).
Jednak Ukraina się wyludnia, a w polskim ogrodnictwie nadal zdarza się, że brakuje rąk do pracy. Przez ostatnie dwa lata coraz więcej mówi się o konieczności pozyskania nowych pracowników z dalszych zakątków świata. Zdaniem Związku Sadowników RP, najbardziej perspektywiczne są Indie, Bangladesz czy Uzbekistan. Z drugiej strony sprowadzanie pracowników sezonowych z tak odległych rejonów świata budzi również sadownikach pewne obawy.
– Uważam, że te obawy są nieuzasadnione i wynikają z naszej natury, czyli obawy przed tym, co nie znane – twierdzi Andrzej Pruszkowski, sadownik z zagłębia grójeckiego. W swoim gospodarstwie już drugi sezon zatrudnia pracowników z Nepalu i z ich pracy jest bardzo zadowolony. Ponadto uważa, że w miarę upływu lat coraz więcej sadowników będzie się przekonywać do osób właśnie z Nepalu czy Bangladeszu.
Nasz rozmówca zauważa istotne różnice kulturalne, religijne i problemy z komunikacją. W tym celu używa aplikacji w telefonie, która w czasie rzeczywistym tłumaczy jego głos na język nowych pracowników z dalekiej Azji. – Moi pracownicy z Nepalu mają swoje wierzenia i tradycje, ale bez problemu można z nimi dojść do porozumienia i tak zaplanować pracę, żeby była wykonana na czas – dodaje sadownik.
Nasz rozmówca swoim gospodarstwie przez ostatnie lata zatrudniał dziesiątki pracowników sezonowych z Polski i Ukrainy. Jak zauważa, pracownicy z dalekiej Azji są bardzo dokładni i skrupulatni. – Myślę, że te cechy zostaną docenione przez producentów jabłek premium, czy na przykład delikatnych owoców miękkich. Podsumowując, w mojej opinii z biegiem lat zwiększy się popyt na pracowników z Azji – podsumowuje A. Pruszkowski.