Truskawki z importu sprzedawane jako polskie pod zmyśloną nazwą plantacji?

polskie truskawki sfałszowane

Producent truskawek z województwa śląskiego jest rozgoryczony kolejnymi przypadkami sprzedaży importowanych truskawek jako polskie. Retorycznie pyta służby czy do naszego kraju można sprowadzić absolutnie wszystko?

W Pszczynie, na południu województwa śląskiego rozpoczęła się sprzedaż importowanych truskawek. Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że po raz kolejny mamy do czynienia z procederem zmiany kraju pochodzenia. Zatem mówiąc wprost, detaliści przesypują owoce w tradycyjne, polskie łubianki i oszukują klientów. Wśród krajowych plantatorów zjawisko budzi skrajnie negatywne emocje.

– Jeżeli na takich stoiskach mamy w połowie kwietnia cenę detaliczną na poziomie 14 zł za kilogram, to za ile sprzedamy nasze owoce z tuneli foliowych? – pyta pan Przemysław Nowok, producent truskawek z województwa śląskiego. Poza tym nasz rozmówca jest zdania, że wbrew dominującym opiniom, patriotyzm konsumencki w Polsce ma się bardzo dobrze, a świadomość klientów powoli rośnie. – Jeśli byłoby inaczej, to po co ktoś fatygowałby się z przesypywaniem truskawek? – dodaje z uśmiechem producent.

Nasz rozmówca zna okolicznych producentów (nie jest ich wielu) i zbadał sprawę rzekomej plantacji, pod której marką sprzedawane były truskawki w Pszczynie. Jest przekonany, że mamy do czynienia jedynie z wymyśloną na potrzeby handlu nazwą. Miejscowość Połomia jednak istnieje i jest oddalona o zaledwie 30 kilometrów od Pszczyny. Skontaktowaliśmy się z właścicielką tamtejszej plantacji borówek, która przekazała nam, że nikt w jej miejscowości i okolicy nie produkuje truskawek. Potwierdza, że z tego co wie, na południu województwa śląskiego nie ma wspomnianej plantacji truskawek. Niestety, klienci byli informowani, że kupują truskawki krajowe. – Nie jestem fanem zamykania granic i nakładania zaporowych ceł. Wystarczy postawić dwa produkty w dwóch cenach i niech klient zdecyduje – podkreśla pan Przemysław.

Potwierdziliśmy informację, że na rynku hurtowym w pobliskich Katowicach importowane truskawki można było w ostatnich dniach kupić nawet po 5,00 zł/kg. Nie jest to jednak cena regularna. Oferowano partie, które były zwrotem z czeskiego oddziału sieci Kaufland. Owoce pochodziły z Hiszpanii. Na rynku hurtowym w Broniszach najniższej jakości truskawki z Grecji oferowane są przeciętnie po 10,00 zł/kg.

Mając na uwadze aferę zbożową, czyli import płodów rolnych, które nie nadawały się nawet dla zwierząt i sprzedaż ich polskim firmom, jako produkt pełnowartościowy opisana wyżej sytuacja zapewne nie zdziwi sadowników. Producenci truskawek (i nie tylko) od lat apelują o kontrole sprowadzanych owoców co najmniej w takim samym stopniu, jak ma to miejsce w przypadku krajowej produkcji. Pan Przemysław spytany, czy istnienie możliwość, że naprawdę sprzedawano polskie truskawki, zdecydowanie zaprzecza. – Owoce z szklarni kosztują ponad 20 zł/kg, a na pierwsze partie z tuneli foliowych musimy poczekać do początku maja – podkreśla.

Co ważne, w sprzedaży są już pierwsze, polskie truskawki szklarniowe, jednak w ilościach limitowanych i po wyższych cenach, które mają swoje odzwierciedlenie w wysokiej jakości: Pierwsze polskie truskawki ze szklarni trafiają na rynek

 

fot. poglądowe

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here